Te ciasteczka powstały z nieskończenie wielkiej miłości do mojej córeczki, chęci sprawienia jej wielkiej przyjemności oraz absolutnego braku zdrowych ciastek w sklepach. W niemal każdej kupnej paczce znajdziemy cukier rafinowany, białą mąkę, utwardzony tłuszcz, itd. Jeśli chodzi o sklepowe ciastka bezglutenowe, to zazwyczaj ich bazą jest mąka kukurydziana (GMO), nie wspominając już o ich innych "zdrowych" składnikach.
Wiem, że znajdzie się ktoś, kto przyczepi się również do moich ciastek. Moim zdaniem są one jednak najmniejszym złem i bez obaw, ba! - z wielką radością, podałam je swojej Jagódce. Była przeszczęśliwa. Najważniejszy był dla niej fakt, że są to C I A S T E C Z K A i chyba nawet smak nie odgrywał tu głównej roli. Wyszło mi prawie 50 ciasteczek, na degustację załapałam się też ja i mąż. Były naprawdę pyszne, rozkoszne! Będę piec je częściej. Polecam i Wam!
Jednym ze składników jest amarantus - świetne źródło żelaza (zawiera go pięciokrotnie więcej niż szpinak) i łatwo przyswajalnego białka. Takie ciasteczka to więc znakomita słodycz dla dzieci cierpiących na anemię. Jeśli zależy nam na maksymalnej wchłanialności substancji zawartych w amarantusie, proponuję namoczyć ziarna na kilka godzin, następnie wysuszyć, zmielić i przygotować ciastka na bazie takiej mąki.
Składniki na 40-50 ciasteczek:
1 szklanka mąki amarantusowej,
1 szklanka mąki z bezglutenowych płatków owsianych,
4 łyżki oleju kokosowego + 2 łyżki do polewy,
100 ml zimnej wody,
3 łyżki cukru kokosowego (lub więcej, jeśli lubimy słodki smak),
2 łyżki zmielonego siemienia lnianego,
3 łyżki karobu + 1 łyżka do polewy,
1 łyżka kakao,
suszone maliny,
garść miłości matki do dziecka ;-)
Wykonanie:
Mąki mieszamy z cukrem, karobem i siemieniem lnianym, następnie dodajemy olej i wodę. Wszystko łączymy i wyrabiamy ciasto. Formujemy z ciasta walec o średnicy podstawy 3-4 cm. Mocno schładzamy lub nawet lekko zamrażamy (dzięki temu ciasto nie będzie się rozpadało przy krojeniu). Walec ciasta kroimy na ciasteczka o grubości 0.5cm. Układamy na blaszce i pieczemy w 200 stopniach przez 30-35 minut.
Jedną łyżkę karobu i kakao mieszamy z dwiema łyżkami oleju kokosowego. Polewą dekorujemy ciasteczka i układamy na nich suszone maliny. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz