Ooooj, jak bardzo tęskniliśmy za makaronem! Odkąd odkryliśmy konieczność moczenia nasion zrezygnowaliśmy z jedzenia pysznych kluseczek. Ale jest (niedawno przez nas znaleziony) sposób na to, by przygotować makaron z moczonych uprzednio nasion. Jak to uczynić? Przede wszystkim wziąć pod lupę swoją wyciskarkę do soków. Tak właśnie - wyciskarkę! Wiele z nich (w tym nasz Samson) wyposażonych jest w przystawki do robienia makaronów różnych kształtów - niteczki, tagliatelle, klasyczne spaghetti, itp. Gdy posiadamy już odpowiedni sprzęt, wystarczy namoczyć nasiona, podkiełkować je, wrzucić do wyciskarki i ususzyć makaron. Później to już tylko ugotować i podawać z ulubionym sosem, w zupie lub jedynie z kapką oliwy. Makaron domowej produkcji jest przepyszny, duuuuużo tańszy niż ten sklepowy, a przede wszystkim najzdrowszy i najbardziej lekkostrawny (za sprawą kiełkowania nasion) ze wszystkich makaronów! Polecamy!
Muszę o tym wspomnieć... Miał być dziś dodatkowy wpis z przepisem na tort urodzinowy dla mojej Jagody. Jednak blogerki kulinarne też miewają wpadki. Tort nie stężał i wystąpił w postaci mało efektownych (ale pysznych) deserków w pucharkach. Przepraszam córeczko. Żyj nam 120 lat! :-)
Wracając do makaronu:
Składniki, a raczej składnik:
Nasiona gryki - kasza gryczana niepalona.
Wykonanie:
Kaszę gryczaną moczymy na noc. Rano przepłukujemy wodą i odstawiamy. 2-3 razy dziennie przepłukujemy. Nasiona są gotowe do mielenia, gdy wypuszczą małe kiełki.
Skiełkowane nasiona umieszczamy w wyciskarce do soków z końcówką do robienia makaronu.
Makaron suszymy 2-3 h w dehydratorze lub na słońcu.
Wrzucamy do gotującej się wody. Gotujemy 10 minut do miękkości. Podajemy w ulubionej formie. U nas miał wylądować w zupie, ale jednak postanowiliśmy rozkoszować się jego smakiem bez dodatków.
Polecam i życzę smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz