Zainspirowana przepisem ze strony internetowej kliniki Hipokratesa, postanowiłam wykonać surowe ciasteczka marchewkowe. Nieco zmodyfikowałam przepis i tym sposobem uczyniłam pyszny deser dla całej rodziny. Chyba najbardziej ucieszyła się moja córeczka, pokochała te ciasteczka od pierwszego kęsa.
Przy okazji tego przepisu pragnę wspomnieć o sławie medycyny alternatywnej, dyrektorze kliniki Hipokratesa - doktorze B. Clemencie. Dieta opracowana przez niego w moim przekonaniu jest najzdrowsza. Świadczą o tym historie tysięcy ludzi wyleczonych przez B. Clementa z ciężkich chorób nowotworowych. Zakochana w jego książkach, wykładach, zauroczona olbrzymią wiedzą, z czystym sumieniem polecam każdy jego przepis. Wiem, że jeśli. ..tfu, tfu... kiedyś przyjdzie mi się zmierzyć z ciężką chorobą, a przejdę w 100 procentach na jego sposób odżywiania, to zwalczę wszystko!
Wracając do ciasteczek...
Składniki na 30 sztuk:
1 szklanka orzechów brazylijskich,
3/4 szklanki orzechów włoskich,
3/4 szklanki migdałów,
1/2 szklanki pulpy po zrobieniu mleka kokosowego,
1 szklanka pulpy po wyciśnięciu soku marchewkowego,
3 łyżki soku z cytryny,
1 łyżeczka cynamonu,
1 łyżeczka wanilii w proszku,
1 łyżka syropu daktylowego lub 18 kropli stewii.
Wykonanie:
Wszystkie orzechy moczymy przez noc. Następnie przepłukujemy i blendujemy. Dodajemy pozostałe składniki i mieszamy. Formujemy ciasteczka, które umieszczamy na tackach dehydratora. Suszymy 3 doby (po 12 h przenosimy na siatkę dehydratora).
Jeśli nie posiadasz dehydratora lub przeraża Cię rachunek za prąd po suszeniu przez 3 doby ;-), to upiecz ciasteczka w piekarniku w 200 stopniach przez 30 minut. Smacznego!
Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń