Ostatnio otrzymałam w prezencie wegańskie pralinki, które były ... poezją smaku. Zakochałam się w nich od pierwszego kęsa. Znając ich cenę wiedziałam, że raczej sobie ich prędko nie zakupię. Pozostaje czekać na kolejną okazję do otrzymania ich w podarunku? O, nie! Po spojrzeniu na skład, wiedziałam, że wkrótce nadejdzie dzień, w który zajmę się ich domową produkcją. I tak oto splagiatowałam dziś sklepowe, uczyniwszy chyba nawet lepsze w smaku, a na pewno zdrowsze (bo bez cukru), pralinki o laskowo - czekoladowym smaku.
Nazwa "nugat" pochodzi od francuskiego słów "tu nous gates" - "rozpieszczasz nas" (co dzieci miały mówić do babci, gdy robiła im nugat). Kochani - popieśćcie więc swoje kubki smakowe tymi czekoladowo - orzechowymi cudeńkami. Warto!
Składniki na 11 sztuk:
7 łyżek rozpuszczonego oleju kokosowego RAW,
4 łyżki surowego kakao w proszku + 1 do obtaczania,
4 łyżki karobu,
4 łyżki masła z orzechów laskowych (W wersji RAW - nieprażone orzechy. Lepiej sprawdzą się jednak prażone),
1 - 2 łyżki syropu daktylowego lub klonowego,
2 łyżki posiekanych orzechów laskowych,
1 łyżeczka mielonej wanilii.
Wykonanie:
Wszystkie składniki umieszczamy w miseczce i dokładnie mieszamy. Wkładamy do zamrażalnika na 30-40 minut. Wyciągamy masę i formujemy ciepłymi dłońmi kuleczki. Obtaczamy w kakao. Przechowujemy w lodówce. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz