Może nie wyglądają jak złociste paluszki "Lajkonik", ale dorównują chrupkością, są zdrowe i pyszne. Inne w smaku niż te z reklamy, bo domowe, bez drożdży, spulchniaczy i nianaturalnych dodatków. Powstały z orkiszu, gryki i ... nudów, bo pogoda nie zapraszała na spacer, a dzieci same się sobą zajmowały. Mama dwójki nie potrafi usiedzieć i cieszyć się takim stanem, musi wyszukać sobie jakieś zajęcie . Tym razem padło na rolowanie paluszków. Takich w sam raz na popołudniowe, poobiednie chrupanie. POLECAM!
Składniki na dużą blachę:
1 szklanka mąki orkiszowej,
1 szklanka mąki gryczanej + kilka łyżek do posypania blatu,
1/3 szklanki sezamu,
1/4 szklanki siemienia lnianego,
2 łyżki oleju (u mnie kokosowy),
200 ml gorącej wody,
1 łyżeczka soli,
1 łyżeczka kminku mielonego,
1 łyżeczka suszonej papryki,
1/2 łyżeczki pieprzu.
Wykonanie:
Mąkę orkiszową mieszamy z gryczaną, przyprawami, sezamem i siemieniem. Zalewamy wodą. Dodajemy olej. Wyrabiamy ciasto. Posypujemy blat mąką. Wałkujemy ciasto na cieniutki prostokąt. Wycinamy prostokąty o wymiarach 2 cm × 7 cm. Formujemy/rolujemy z nich paluszki. Wykładamy na blachę i pieczemy w 200 stopniach przez 15-20 min przy użyciu funkcji termoobieg. Kontrolujemy kolor. Moje się troszkę przypaliły na końcach, co nie zubożyło smaku, a nadało większej chrupkości. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz